Linda McAvan (S&D, Wlk.Brytania) wyjaśniła że kierowała się troską o rzeźnie, w których inspektorzy nacinali zwierzęta w poszukiwaniu ropni i innych nieprawidłowości . EFSA stwierdziła niedawno, że kiedy inspektorzy dotykają zwierząt, mogą przenosić infekcje w łańcuchu pokarmowym. Co nie zostało wymienione w uwagach Komisji, to zalecenie, żeby głowę zwierzęcia umieszczać w osobnym opakowaniu plastikowym.
Komisja obecnie sugeruje pozostanie przy „tylko wizualnej” inspekcji w miejsce podejmowania dalszych środków oraz wzięcie pod uwagę całej opinii EFSA .
W dalszym ciągu wyjaśniała, że harmonogramy były dla Parlamentu Europejskiego bardzo trudne i miała poczucie, że ślizgali się po tematach. Ponadto obawia się, że głowy świń znajdą się się w łańcuchu pokarmowym. Dodała, że była świadoma pozytywnej opinii swojego rządu. Chciał wyeliminować niezależne badanie mięsa w sektorze higieny i dążył do większej samokontroli. Jednak McAvan wolała odrzucić projekt. Europejskie federacje weterynarzy, konsumentów i dobrostanu zwierząt były po jej stronie.
Jill Evans ( Zieloni / EFA, Wlk.Brytania) poparła przedmówcę. Powiedziała, że istotne jest, żeby mówić o rzeźniach różnej wielkości. W małych oględziny mogą działać skutecznie, ale nie w większych, w których kontrolowane są setki zwierząt. Dodała, że nie było dla niej jasne, w jaki sposób oględziny mogą ograniczyć rozprzestrzenianie się chorób. Dlatego głosowała za odrzuceniem działania w celu przedłużenia właściwej dyskusji na jego temat.
Dagmar Roth- Behrendt (S&D , Niemcy) powiedziała, że była rozczarowana naturą procedury. Wysłanie decyzji w połowie lipca, gdy parlament był na wakacjach i wyznaczaniu terminu na początku września, nie było jej zdaniem fair. Nie mogła zrozumieć, w jaki sposób takie osłabienie łańcucha żywnościowego działało w latach ubiegłych. Co dzieje się ze skażonymi zwierzętami – zapytała i zaraz odpowiedziała sobie, że są one wprowadzane do łańcucha żywnościowego. To jest kwestia pieniędzy i czasu, jaki weterynarz poświęcał oglądaniu zwierząt. Nie mogła zrozumieć, dlaczego głowa nie może być odłączana. Skandal BSE wykazał, że że głowa była częścią zarażającą. Dodała również, że odpowiednie ustawodawstwo było w procedowaniu, a zatem kwestii tej nie należy rozpatrywać w ramach procedury komitetowej.
Satu Hassi ( Zieloni/EFA, Finlandia) zgodziła się, że procedura komitetowa nie była fair. Bała się, że gdyby wniosek został przyjęty, to otworzymy drzwi wielu nowym skandalom żywnościowym. Słyszała o punkcie mówiącym o nie dotykaniu zwierzęcia dla uniknięcia rozprzestrzeniania infekcji. Jednak widziała badania, które w porównaniu do metod , które zakładają że nie dotykając zwierząt doprowadziły do braku wykrycia infekcji. Była świadoma, że celem była szybkość i redukcja kosztów, ale ocenia, że nie powinny brać pierwszeństwa nad bezpieczeństwem.
Frédérique Ries (ALDE , Belgia) powiedziała, że ograniczenie się do wizualnej kontroli doprowadziłoby do rozprzestrzeniania się chorób, które nie mogą być dostrzeżone w taki sposób.
Julie Girling (ECR, Wlk. Brytania) nie zgodziła się z przedmówcami. Wykazała, że skandal z mięsem końskim był kwestią oszustwa. Kontrole wizualne nie doprowadz ą do nasilenia oszustw. Potem dodała, że odsetek niewykrytych przypadków – 1/3 z 1,3 % – to prawdziwa liczba, a nie to co powiedziała pani Hassi. Kończyła mówiąc, że lobbowały ją w tej sprawie związki zawodowe, a tym samym chodzi bardziej o ochronę miejsc pracy.
Horst Schnellhardt (EPP, Niemcy) skrytykował fakt, że nie można było dodawać do dokumentu komentarzy lub tekst. Nie został też wymieniony właściwy organ i było to niepokojące, ponieważ nie było jasne, kto nadzoruje projekt .
Carl Schlyter (Zieloni/EFA, Szwecja ) odniósł się do wystąpienia europoseł Girling, mówiąc, że nawet jeśli „tylko” 1/3 z 1,3 % przypadków nie zostało niezauważonych, to oznaczałoby to, że 400 000 osób znajdzie guzy na swoich talerzach, co nie pozostanie niezauważone przez opinię publiczną.
Chris Davies (ALDE , UK) powiedział, że zdrowie konsumentów jest najważniejsze. Zapytał, czy weterynarze poparli zmiany.
Sophie Auconie (EPP, Francja) zastanawiała się, czy propozycja nie ograniczy środków czujności. Kto będzie przeprowadzał kontrole? Przedstawicielka Komisji wyjaśniła, że postępowanie administracyjne w tej sprawie było wynikiem sposobu funkcjonowania maszyny unijnej, a nie trikiem. Powiedział, że procedury kontroli mięsa datują się z ubiegłego wieku. Podstawą prawną był akt z 1960 roku, który powstał dla walki z zagrożeniami gruźlicą. Kontrole były udoskonalane. Zakażone zwierzęta nie wchodzą już do łańcucha pokarmowego. Mówiąc o nowych zagrożeniach, wyjaśniał, że na przykład salmonella nie może być wykryta wzrokowo. Weterynarze powinni w większym stopniu dedykować się obsłudze tego rodzaju chorób.
Wyjaśnił, jakie jest zadanie propozycji. Nie jest nim ograniczanie odpowiedzialności weterynarii. Komisja rzeczywiście wprowadziła wizualną inspekcję „Post Mortem”, ale ważne jest, aby pamiętać, że weterynarz musi przystąpić do cięcia , gdy ma do czynienia z „ciężkim przypadkiem”. Nakłada więc więcej obowiązków na weterynarza. Zadania i stała obecność weterynarza pozostają bez zmian. Muszą sprawdzić wszystkie tusze. Dlatego Komisja uważa, że nie próbuje zmniejszać zdolności wykrywania problemów zdrowotnych zwierząt .
Badanie mięsa ma trzy składowe: przed, w trakcie i po uboju. Gdy chodzi o ropnie -jeżeli kończyny nie wyglądają normalnie, weterynarz musi ciąć mięso. W dalszej kolejności są rozbiór i rzeźnik – również podlegające kontroli.
Komisja podjęła omawiane środki na podstawie zaleceń EFSA z 2004 roku i późniejszych. Wiele konferencji i kolejne prezydencje podkreśliły, że potrzebna jest elastyczność. Nacisk powinien być obecnie kładziony na choroby takie jak salmonella. W sprawie roli weterynarzy – nie zmniejszyła się w najmniejszym stopniu. Została rozbudowana, ponieważ będą musieli kontrolować trzy części inspekcji w ubojni. Rola jest w większym stopniu oparta na ocenie ryzyka.
Skończył przypominając wszystkim, że rozporządzenie zawiera jedynie elementy techniczne. Badanie mięsa byłyby bardziej skuteczne i nie podważałoby roli weterynarzy. Komisja nie ma intencji deregulowania kontroli mięsa.
Linda McAvan (S & D , Wlk. Brytania) skomentowała kwestię inspekcji w zakładach rozbiorowych. Według jej źródeł brak kontroli w tych miejscach doprowadził do nadużyć. Zadała pytanie, dlaczego nie wszystkie zalecenia EFSA zostały uwzględnione .
Przedstawiciel Komisji odpowiedział, że było ustalone i zaakceptowane, że obecność weterynarza w zakładach rozbioru nie była obowiązkowa w 100% czasu. To pozostawiono ocenie państw członkowskich opartej na ocenie ryzyka. Punkt ten został zaakceptowany w przeszłości przez wszystkie strony. W ten sposób produkcja na małą skalę mogła być kontynuowana bez ciągłej obecności weterynarza. Jak chodzi o obecność ropnia do łańcucha żywnościowym – propozycje Komisji doprowadziłyby do zmniejszenia ryzyka.